W Japonii, żywi ludzie leżą w trumnach.
Śmierć jest nieuchronna. A większość ludzi również się jej boi. W Japonii, niektórzy konfrontują się z nią z otwartymi ramionami poprzez wciskanie się do trumien.
Kilka tygodni temu, doradca od spraw śmiertelnych - Atsushi Sakabe oraz producent trumien, firma WiLLiFE, uruchomili program o nazwie "Doświadczenie bycia w trumnie" (入棺体験 lub "nyuukan taiken"). Według raportu Nikkei, w chwili gdy ogłoszono tą inicjatywę online, liczba zainteresowanych przekroczyła przygotowane wcześniej miejsca. WiLLiFE używa tego typu eventów do wspierania swojego PR. Tak, trumnowego PR.
Podczas eventu pije się piwo, zagryza snacki i rozmawia o śmierci. Japońskie pogrzeby również uwzględniają duże ilości picia i jedzenia, więc nie tylko ten motyw tu pasuje ale również pomaga ludziom się otworzyć.
Kilka tygodni temu, doradca od spraw śmiertelnych - Atsushi Sakabe oraz producent trumien, firma WiLLiFE, uruchomili program o nazwie "Doświadczenie bycia w trumnie" (入棺体験 lub "nyuukan taiken"). Według raportu Nikkei, w chwili gdy ogłoszono tą inicjatywę online, liczba zainteresowanych przekroczyła przygotowane wcześniej miejsca. WiLLiFE używa tego typu eventów do wspierania swojego PR. Tak, trumnowego PR.
Podczas eventu pije się piwo, zagryza snacki i rozmawia o śmierci. Japońskie pogrzeby również uwzględniają duże ilości picia i jedzenia, więc nie tylko ten motyw tu pasuje ale również pomaga ludziom się otworzyć.

W Japonii istnieje taki przesąd, że jeśli położymy się w trumnie za życia to będziemy żyć dłużej. Były już podobne wydarzenia organizowane przez zakłady pogrzebowe, które pozwalały ludziom poleżeć w trumnach. Wiele z nich uwzględniało innych ludzi robiących zdjęcia osobom w trumnach, co wydawałoby się nie na miejscu, ale tak już tam mają.



Niedawno wydana książka "Jeśli chcesz umrzeć spokojnie, nie korzystaj ze służby zdrowia: rekomendacje śmierci z przyczyn naturalnych" również podniosła popularność tego zjawiska. Autor książki, Dr. Jinichi Nakamura, umieścił w niej zdjęcie siebie w trumnie i napisał: "polecam wszystkim kontemplowanie nad śmiercią w warunkach najbardziej zbliżonych - leżąc w trumnie."
Japońskie społeczeństwo drastycznie się starzeje. Starsi mieszkańcy żyją dłużej, ale z roku na rok jest ich coraz więcej. To również oznacza że jest więcej pogrzebów, a te są zupełnie odmienne od tych na zachodzie, głównie przez duchowe rytuały. O ile ludzi wkłada się do trumien, nie są oni w nich pogrzebani. Są kremowani. Film Departures oferuje poruszające spojrzenie na cały proces śmierci w Japonii, dlatego polecam jeśli chcesz zgłębić temat.

Według Nikkei, nie wszyscy chodzący na te wydarzenia są starzy. Podobno już dwudziestolatkowie chodzą doświadczyć leżenia w trumnie. "Moi rodzice wchodzą w okres, gdy będzie im potrzebna opieka," mówi pewien 26-latek, "i chciałbym dowiedzieć się co nas czeka w niedalekiej przyszłości."

W języku japońskim, kanji "死" (shi), jest dla wielu nieprzyjemne i nawet znak odpowiadający za liczbę 4 (四), który również czyta się 'shi' wiąże z sobą wiele przesądów. Dlatego w wielu budynkach, a szczególnie w szpitalach, nie ma czwartego piętra. Widocznie w ten sposób ludność Japonii może poczuć się bardziej swobodnie ze śmiercią i procesami jakie zachodzą w ciągu życia.

0 komentarze: