Według dziennika Guangzhou, pewien pasażer o nazwisku Li próbował przemycić swoje ukochane zwierzątko na Guangzhou Baiyun International Airport w hamburgerze z KFC.

Kiedy klient przechodził przez rentgena, ochrona lotniska zauważyła "dziwne elementy" wystające z hamburgera, którego sobie zapakował do torby. Podejrzewali nawet że to mogą być części żółwia, więc postanowili przejrzeć bagaż.

"Tu nie ma żółwia, to tylko hamburger," nalegał Li. "Nic specjalnego."

Chyba że weźmiemy pod uwagę kanapkę Turtle-special! Ochrona lotniska znalazła ukrytego w sałacie żółwia i zabroniła mu wniesienia zwierzęcia (czy też zwierzo-burgera) na pokład samolotu. Właściciel przekazał zwierzątko do opieki przyjacielowi, a zapytany skąd wpadł na taki pomysł odpowiedział, że nie mógł znieść rozłąki ze swoim twardym kompanem.

Z oczywistych względów, użytkownicy Weibo (azjatycki Twitter) wrzucają teraz masowo to właśnie zdjęcie, które ma już kilka lat.

Śmierć jest nieuchronna. A większość ludzi również się jej boi. W Japonii, niektórzy konfrontują się z nią z otwartymi ramionami poprzez wciskanie się do trumien.
Kilka tygodni temu, doradca od spraw śmiertelnych - Atsushi Sakabe oraz producent trumien, firma WiLLiFE, uruchomili program o nazwie "Doświadczenie bycia w trumnie" (入棺体験 lub "nyuukan taiken"). Według raportu Nikkei, w chwili gdy ogłoszono tą inicjatywę online, liczba zainteresowanych przekroczyła przygotowane wcześniej miejsca. WiLLiFE używa tego typu eventów do wspierania swojego PR. Tak, trumnowego PR.
Podczas eventu pije się piwo, zagryza snacki i rozmawia o śmierci. Japońskie pogrzeby również uwzględniają duże ilości picia i jedzenia, więc nie tylko ten motyw tu pasuje ale również pomaga ludziom się otworzyć.

W Japonii istnieje taki przesąd, że jeśli położymy się w trumnie za życia to będziemy żyć dłużej. Były już podobne wydarzenia organizowane przez zakłady pogrzebowe, które pozwalały ludziom poleżeć w trumnach. Wiele z nich uwzględniało innych ludzi robiących zdjęcia osobom w trumnach, co wydawałoby się nie na miejscu, ale tak już tam mają.

Niedawno wydana książka "Jeśli chcesz umrzeć spokojnie, nie korzystaj ze służby zdrowia: rekomendacje śmierci z przyczyn naturalnych" również podniosła popularność tego zjawiska. Autor książki, Dr. Jinichi Nakamura, umieścił w niej zdjęcie siebie w trumnie i napisał: "polecam wszystkim kontemplowanie nad śmiercią w warunkach najbardziej zbliżonych - leżąc w trumnie."

Japońskie społeczeństwo drastycznie się starzeje. Starsi mieszkańcy żyją dłużej, ale z roku na rok jest ich coraz więcej. To również oznacza że jest więcej pogrzebów, a te są zupełnie odmienne od tych na zachodzie, głównie przez duchowe rytuały. O ile ludzi wkłada się do trumien, nie są oni w nich pogrzebani. Są kremowani. Film Departures oferuje poruszające spojrzenie na cały proces śmierci w Japonii, dlatego polecam jeśli chcesz zgłębić temat.

Według Nikkei, nie wszyscy chodzący na te wydarzenia są starzy. Podobno już dwudziestolatkowie chodzą doświadczyć leżenia w trumnie. "Moi rodzice wchodzą w okres, gdy będzie im potrzebna opieka," mówi pewien 26-latek, "i chciałbym dowiedzieć się co nas czeka w niedalekiej przyszłości."

W języku japońskim, kanji "死" (shi), jest dla wielu nieprzyjemne i nawet znak odpowiadający za liczbę 4 (四), który również czyta się 'shi' wiąże z sobą wiele przesądów. Dlatego w wielu budynkach, a szczególnie w szpitalach, nie ma czwartego piętra. Widocznie w ten sposób ludność Japonii może poczuć się bardziej swobodnie ze śmiercią i procesami jakie zachodzą w ciągu życia.

棺に入ると心が安らぐ!? “入棺体験”人気の秘密

Zdjęcia: 神戸市北区, ゆうあいホール, ゆうあいホール, ゆうあいホール, Trendy, Blue Ocean, 終活相談

W Japonii, typowa restauracja sushi korzystająca z torów do transportowania, serwuje jedzenie w sposób powolny i równomierny. To nie jest jedna z tych restauracji.

To jest Uobei. Jak wiele innych restauracji sushi, nie jest zbyt droga - talerz kosztuje tutaj 105 jenów (około 1$). Według recenzji na serwisach internetowych, jest to dokładnie to, czego można by się spodziewać po miejscu tego typu: nie wspaniałe lub pyszne jedzenie, ale da się zjeść. Ale to nie jedzenie sprawia, że ten oddział w Shibuya jest wyjątkowy.

Jest kilka różnic. Przykładowo, lokal w Shibuya ma tylko miejsca przy ladzie. To dosyć nietypowe, bo zazwyczaj takie restauracje mają miejsca również po przeciwnej stronie lady, że nie wspomnieć już o 'budkach'.

Kolejną nietypową rzeczą są tablety z Androidem zamontowane przy każdym stanowisku, które służą do zamawiania. Panele dotykowe można spotkać dosyć często, ale takich z Androidem można szukać ze świecą. Wnętrze restauracji przypomina bardziej kafejkę internetową, a co więcej - urządzenia mają opcje w języku angielskim, koreańskim i chińskim, oprócz standardowego japońskiego. Tego też nie ma w większości restauracji sushi.

Prawdziwym naganiaczem klientów jest natomiast wysoko wydajnościowa szyna, która rozsyła sushi do głodnego celu w tempie pocisku. Na szynie znajdują się trzy osobne pasy, które są w stanie przewieźć trzy talerze jedzenia na raz. Po otrzymaniu zamówienia naciskamy przycisk, a puste tace pędzą z powrotem do kuchni.

Według Japońskiej strony IT Media, zaledwie minutę po złożeniu zamówienia, w około 8 sekund posiłek przebywa drogę 690 metrów. Może to nie jest szybko dla Ferrari, ale w świecie sushi tego jeszcze nie było. Sama firma chwali się, że to pierwszy na rynku model.

Jeśli będziecie kiedyś w Tokio i chcielibyście zobaczyć to na własne oczy, restauracja znajduje się pod adresem Shibuya 109 w Dogenzaka.

W Japonii głupie fotki zazwyczaj pojawiają się w internecie na prośbę. Może ktoś się dawno nie śmiał i potrzebuje czegoś na rozweselenie. I tak oto powstają prośby na największym forum internetowym, 2ch. Inni podłączają się w odpowiedziach na te prośby, żeby wywołać uśmiech albo dwa. W miniony weekend przebrałem trochę internetu i wybrałem te, które uważam za najzabawniejsze.

Czasami, zabawne fotki pojawiają się na forach z zabawnymi podpisami, np 'jeśli się zaśmiejesz, musisz wziąć kąpiel'. Oczywiście to żart, sugerujący jakoby goście tego forum się nie myli. (To nieprawda! Czasami się myją.)

Ta kolekcja, którą pozbierałem z różnych Japońskich stron internetowych to zbiór zabawnych fotek. Niektóre z nich to memy w Japonii. Inne nie. A niektóre z nich mogliście już wcześniej widzieć.

I pamiętajcie, jak zwykle w tych przypadkach, że kilka zdjęć z internetu nie stanowi od razu przeglądu całego społeczeństwa Japonii. Są zabawne i dziwne - a Japończycy też się z nich śmieją.

Przez wiele lat w temacie sushi panuje Japonia. A co słychać w reszcie świata? Oczywiście za zachodzie są inne, czasem lokalne rodzaje, jak na przykład California roll. Dobre rzeczy!

Nie tak dawno temu na największym japońskim forum online pojawił się temat ukazujący kolekcję sushi zrobionego przez obcokrajowców. Oryginalnie temat pochodzi z rosyjskiego forum, które jest już dość wiekowe, ale nikomu to nie przeszkadza. Natomiast przeszkadza im to sushi.

"To nie jest 寿司 (sushi)," opisał to jeden z użytkowników. "To sushi." I przyznaję, że nigdy nie jadłem czegoś, co tak wygląda. Ale ok, sushi powinno być daniem otwartym na każdą interpretację.

---

"Ich umiejętność pakowania ryżu do sushi jest tragiczna," to wypowiedź jednego z użytkowników forum. Sposób, w jaki ryż jest układany jest bardzo ważny w sushi (i kulkach ryżowych, jeśli mam być dokładny). Więc jeśli krytykowanie tych zdjęć się należy, to właśnie za to. Ale, jak w większości umiejętności - praktyka czyni mistrza.

Nie wszyscy są tacy surowi! "Nie brak tu kreatywności," piszą niektórzy, a kolejna dodaje, "Japończycy totalnie zmieniają wygląd i smak zagranicznych potraw, więc nie można zbyt wiele wymagać i tutaj." Wiele osób uważa, że sushi na tych zdjęciach wygląda apetycznie.

Obcokrajowcy żyjący w Japonii wiedzą, że tamtejsze restauracje oraz ich szefowie mają tendencję do robienia zagranicznych potraw po swojemu. Niektórzy umieją je odtworzyć wręcz idealnie. Inni odnoszą porażkę.

Nawet w Japonii restauracje od dawna serwują sushi, które ledwie można nazwać tradycyjnym. W zeszłym miesiącu, ogólnokrajowa sieć dostawców sushi - Kurazushi (くら寿司), sprzedawała  czekoladowo-bananowe produkty z okazji Walentynek. Na zdjęciach poniżej:

Wiele sieci restauracji, które starają się zaspokoić wymagania całych rodzin, serwują jedzenie które ciężko nazwać tradycyjnym. Na przykład łosoś z serem i majonezem. Ser z majonezem (lub bazylią) to w miarę nowa pozycja na karcie dań, i kiedyś nikt by tego nie zjadł w Japonii. Teraz, dzieciaki dorastają jedząc takie rzeczy.

Niezależnie czy to sushi zainspirowane grą, czy kultowe już California rolls, obcokrajowcy mogą mieć swobodę w eksperymentowaniu z jedzeniem i tworzeniu swoich własnych smaków. Dlaczego? Dlatego, że japońscy kucharze robią dokładnie to samo z zachodnimi potrawami.

Witajcie tam, gdzie czas stanął w miejscu. A potem się wszystko zapadło. "Haikyo" (廃墟) po japońsku oznacza 'ruiny'. Jak kraj długi i szeroki, można znaleźć setki takich lokalizacji do eksploracji. Ale nie zrozumcie źle - to jest wtargnięcie i do tego często bardzo niebezpieczne. Jest powód dla którego te budynki zostały zamknięte i odgrodzone od ludzi.

Zdjęcia Haikyo zazwyczaj przedstawiają opuszczone domy, hotele i parki rozrywki. Ale nie tylko te miejsca zaginęły w czasie. Japonia ma również ruiny salonów gier.

Poniżej możecie zobaczyć zdjęcia opuszczonych japońskich salonów arcade i pachinko oraz kręgielni z całej Japonii. Zdjęcia są pościągałem z różnych stron, a w linkach poniżej jest ich nawet więcej. Zobaczcie sami.

---

Jeśli jesteście zainteresowani odwiedzeniem tych miejsc na własną rękę, portal Gakuranman ma kilka artykułów opisujących niebezpieczeństwa haikyo. Polecam. Te domy są nawet inspiracją dla gier komputerowych. Ale o tym kiedy indziej.

テーブルゲーム機 [写真の記憶、廃墟の記憶]
外来者歓迎 [○o。..:ﾆｯﾎﾟﾝ建築紀行:..｡o○]
ゲーセン [ディスカバリー]
ホテル篇 [Forbidden Kyushu]
【廃墟】アインB Vol.12 出口へ [DAREDEVIL／HEBUgraph™]
懐かしのあのゲーム [響とバイクと山遊び]
スカイネットぱちんこ [haikyo]
任天堂のゲーム機 [ちくわぱん(デザイン調整中)　by 写楽斎]
香川県　廃墟　アミューズメントＳⅡ, ゲームコーナー他 [eden]
巨大旅館　カッパ温泉 [廃虚アルティメット]
Nホール富山　ラスト [サビれたブログ]
ロビーの隣のフロアにはゲームコーナー [Flying Ice Cream]